
ZAWADZKIE ROZWAŻANIA I
Bogurodzica dziewica,
Bogiem sławiena Maryja.
U twego syna, Gospodzina,
matko zwolena, Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam.
Kyrie eleison.
Twego dziela Krzciciela, Bożycze,
Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze.
Słysz modlitwę, jąż nosimy,
A dać raczy, jenoż prosimy:
A na świecie zbożny pobyt,
Po żywocie rajski przebyt.
Kyrie eleison.
Kiedy na ustach polskich rycerzy wybrzmiewała ta pieśń jako hymn narodowy, na styku Niziny Sandomierskiej i Pogórza Strzyżowskiego nad niewielką rzeczką Isłą (lub Isełką) na trasie traktu kupieckiego prowadzącego z Krakowa do Lwowa została posadowiona wieś, której górna część porozrzucana po wzgórzach nosiła nazwę Bobrek lub Wola Zawadzka, a dolna skupiona wokół karczmy zwana Zawadą. Nazwa Zawada pochodzi od staropolskiego „zawadzania”, czyli wstępowania do karczmy na jadło i napitek.
Pierwsze wzmianki o naszej miejscowości pochodzą z księgi Jana Długosza „Liber beneficjorum Dioecesis Cracoviensis” z 1337 r. Chociaż osadnictwo w tych terenach udowodnione jest już w wieku X i XII świadczy o tym chociażby gród obronny w Braciejowej stanowiący część systemu obrony granicy od Rusi Czerwonej, która wtedy przebiegała na Wisłoku i osłaniający trakt z Pilzna w kierunku Węgier.
Zawada w XIV w. była własnością możnego rodu Ligęzów, a wcześniej rodu Leliwów z Melsztyna. Ród Leliwitów i Ligęzów mocno przyczynił się do scalenia przez Władysława Łokietka rozbitej na dzielnice Polski i odzyskania przez niego Korony Polskiej. Jak Zawada przeszła z rąk Leliwitów w ręce Ligęzów źródła historyczne nie podają. Pierwsze wzmianki o Ligęzach, to wspomnienie o Janie Ligęza wojewodzie łęczyckim. Ów Jan był już właścicielem Zawady i Bobrka.
Jak podają źródła m. in. Kronika Jana Długosza, Ligęzowie walczyli pod Grunwaldem, Koronowem, w wojnie 13sto letniej. Prawdopodobnie byli też pod Warną.
W jaki sposób dokładnie w ich rękach znalazła się kopia obrazu Matki Boskiej Śnieżnej tego źródła nie podają. Pierwsze wzmianki o obrazie pochodzą z 1595 r., gdzie opisane jest przeniesienie obrazu z kaplicy zamkowej do drewnianej kapliczki wybudowanej na wzgórzu, do której miał dostęp lud. Szczególnie wielką czcią otaczał obraz Stanisław Ligęza, który tą drewnianą kapliczkę wybudował i sprowadził w 1616 r. ojców augustianów, aby się tą kapliczką, a szczególnie cudownym obrazem opiekowali.
W następnych latach Achacy Ligęza, syn Stanisława Ligęzy, dołożył wielkich starań, aby obraz otoczyć jak największą czcią. Achacy miał wielką cześć do Przenajświętrzej Panienki. To jego syn Kazimierz został cudownie uzdrowiony z nieuleczalnej choroby i w podzięce za to Achacy własnym kosztem wybudował kościół w latach 1646- 56.
Ponieważ były to lata kiedy Rzeczpospolitą gnębiły wojny kozackie, najazdy współdziałających z kozakami tatarów, wojna z Moskwą, dodatkowo rok 1655, to początek potopu szwedzkiego, bardzo obniżyły się dochody szlachty.
Dlatego też świątynia na zawadzkim wzgórzu, choć zaplanowana dużo większą (odkopane w latach 80 fundamenty z kamienia były mniej więcej tak duże, jak dzisiejszy kościół składający się ze starej i nowej części) została wybudowana jako dużo mniejsza.
Lata Potopu szwedzkiego, to również walki w okolicy na którą z Zawadzkiego wzgórza spogląda Najświętsza Panienka. Świadczy o tym tzw. Grób Dragona, czyli miejsce gdzie polscy dragoni stoczyli walkę z podjazdem szwedzkim i zginął w niej ich dowódca porucznik Tłocki.
Dwa lata potem przeszły tędy hordy Siedmiogrodzian mający nadzieję na rozbiór Rzeczpospolitej łącznie ze Szwedami i Branderburgią. Kazimierz Ligęza nie dbał tak mocno jak ojciec o kult Matki Bożej. Niektóre zapiski służących tu księży mówią wręcz, że był dla nich uciążliwy. Kazimierz zmarł bezpotomnie, a majątek w Zawadzie, ponieważ nie była to ordynacja, zapisał siostrze Felicji, która była żoną Jana Walewskiego. W 1703 r. Zawadę odziedziczył syn Kazimierz Walewski, który dość szybko odsprzedał ją Janowi Przebendowskiemu, a następnie jego córka Dorota wniosła Zawadę jako wiano ślubne Janowi Radziwiłłowi. To za staraniem Radziwiłłów w Zawadzie została erygowana parafia.
Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie:
I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie.
Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznym Cię tedy sercem. Panie, wyznawamy,
Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy.
Tyś Pan wszytkiego świata. Tyś niebo zbudował
I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował.
Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi
I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.
Za Twoim rozkazaniem w brzegach morze stoi
A zamierzonych granic przeskoczyć się boi.
Rzeki wód nieprzebranych wielką hojność mają,
Biały dzień a noc ciemna swoje czasy znają,
Tobie k woli rozliczne kwiatki Wiosna rodzi,
Tobie k woli w kłosianym wieńcu Lato chodzi,
Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa,
Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa.
Z Twej łaski nocna rosa na mdłe zioła padnie,
A zagorzałe zboża deszcz ożywia snadnie.
Z Twoich rąk wszelkie źwierzę patrza swej żywności,
A Ty każdego żywisz z Twej szczodrobliwości.
Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi,
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi.
ZAWADZKIE ROZWAŻANIA II
Jest rok 1772 na polach bitew stoczonych przez Konfederatów Barskich z Rosjanami brzmią jeszcze słowa:
Nigdy z królami nie będziem aliansach
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi,
Bo u Chrystusa my na ordynansach,
Słudzy Maryi
Więc choć się spęka świat, i zadrży słońce,
Chociaż się chmury i morza nasrożą;
Choćby na smokach wojska latające,
Nas nie zatrwożą.
Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami!
Więc nie dopuści upaść żadnej klęsce;
Wszak póki On był z naszymi ojcami,
Byli zwycięzce!
Bo kto zaufał Chrystusowi Panu,
I szedł na święte kraju werbowanie,
Ten, de profundis, z ciemnego kurhanu,
Na trąbę wstanie.
Bóg jest ucieczką i obroną naszą!
Póki on z nami całe piekła pękną!
Ani ogniste smoki nas ustraszą,
Ani ulękną.
Nie złamie nas głód, ni żaden frasunek,
Ani zhołdują żadne świata hołdy:
Bo na Chrystusa my poszli werbunek,
Na jego żołdy. —
W tym czasie w Petersburgu Rosja, Austria, i Prusy podpisują traktaty rozbiorowe. Zawada trafia już wtedy do zaboru Austriackiego. Większość z nas wyobraża sobie, że zabór austriacki był najłagodniejszym zaborem, a było wręcz odwrotnie. Do Wiosny Ludów 1848r polityka represyjna była tu większa niż w zaborze pruskim, czy rosyjskim.
W związku z tym zaczęły podupadać majątki ziemskie w śród nich majątek w Zawadzie. Insurekcja Kościuszkowska 1794 omija nasze ziemie, choć to właśnie w niedalekim Połańcu Kościuszko odczytywał Uniwersał Połaniecki w którym obiecywał chłopom zniesienie pańszczyzny. Okupanci ( czytaj wojska cesarstwa Austriackiegio, które jeszcze niecałe sto lat wcześniej żebrało o pomoc Jana III Sobieskiego aby osłonił ich przed Turcją oblegającą już Wiedeń ) rabują wszystko co tylko ma jakąś wartość z kościołów (min. z kościoła Zawadzkiego), majątków ziemskich, szaleje terror.
Nadchodzi rok 1807 z części zaboru rosyjskiego, pruskiego i Krakowa w uznaniu zasług Legionów Polskich Napoleon tworzy Księstwo Warszawskie, zlikwidowane w 1815r na Kongresie Wiedeńskim. Niestety nasze ziemie nie weszły w latach 1807-1815 w skład Księstwa Warszawskiego, więc nie odetchnęły chwilą wolności jaka była dana innym ziemiom polskim w tych latach.
Rok 1819. Właścicielka Zawady Anna Radziwiłłówna wychodzi za mąż za Atanazego hrabiego Raczyńskiego byłego oficera Wojsk Napoleońskich i armii Księstwa Warszawskiego odznaczonego Krzyżem Virtutti Militari. Raczyńscy zabierają się do odbudowy upadłego przez ostatnie lata zamku wybudowanego jeszcze w na przełomie XVI i XVII w przez Stanisława Ligęzę.
Lata 1830-31 gdy w zaborze rosyjskim trwa wojna zwana Powstaniem Listopadowym w zaborze austriackim nadal szaleje terror okupanta. W roku 1831 w okolicy Dębicy wybucha epidemia cholery. Pomimo że naokoło umiera setki osób w samej Zawadzie zmarło tylko kilka osób dzięki wstawiennictwu Cudownej Matki.
Zbliża się rok 1846. Polacy tym razem w zaborze austriackim planują wielki narodowy zryw zwany później Powstaniem Krakowskim. Niestety Austriacy poprzez swoich szpiegów dowiadują się o tym. Podburzają chłopów aby nie słuchali szlachty i nie przyłączali się do powstania , a nawet posuwają się dalej w podjudzaniu chłopów aby tworzyli partie ( czyli bandy) i atakowali szlacheckie dwory i dworki. W związku z tym powstanie ogranicza się do jednej małej bitwy pod Gdowem i kilku małych potyczek. Natomiast niesieni falą agitacji austriackiej z rozbudzoną przez Austriaków nienawiścią chłopi dokonują rzezi szlachty po dworach. Napadane z nagła idą po nóż całe rodziny ( mężowie, kobiety, dzieci).
Historycy nazwali ten zryw Rabacją Chłopską. Nazwa ta nie odzwierciedla strasznych rzeczy jakie działy się w Galicji również na ziemi dębickiej. Powojenna Komuna próbowała rabację przedstawić jako powstanie ludowe ukrywając fakt ,że chłopi za przyniesioną do cyrkułu głowę powstańca ( szlachcica) dostawali po 5 złotych reńskich, lub kilka funtów soli. Na szczęście lud zawadzki spod Znaku Maryi nie przyłączył się do Rabacji, broniąc majątku i właścicieli.
Austriacy widząc, że zagrożenie powstaniem pada pacyfikują bandy chłopów rezunów. W następnych latach Zawada pod zarządem pracowitych Raczyńskich wychodziła z recesji. Wyremontowano zamek, a w 1863 rozpoczęto odnowę kościoła.
Lata 1863-64. Atanazy Raczyński był przeciwny zrywowi walki o wolność jakim było Powstanie Styczniowe, więc sam nie wziął w nim udziału. Głosił hasło pracy u podstaw, poprawy bytu poprzez rozwoj edukacji wśród ludu ( w 1853r wybudowano w Zawadzie szkołę), a także pokojowym inicjatywom dążącym do niepodległości. Nie znaczy to, że cała rodzina Raczyńskich była przeciwna Powstaniu. Wielkim zwolennikiem i pomagającym całym swoim majątkiem a także osobiście biorącym udział w Powstaniu był Roger Raczyński synowiec Atanazego.
Wróćmy jednak do Zawady.
Rok 1874 powtórka z epidemii cholery, która najbardziej dotknęła Nagoszyn i okolice. Michał Kołodziej pomny na przypadek z 1831 roku organizuje dwie pielgrzymki do Obrazu Najświętszej Panienki i epidemia ustępuje. Lista cudów rosła. Coraz głośniej zaczęto mówić o koronacji cudownego obrazu W 1903 roku proboszczem w Zawadzie został ks. Władysław Kopernicki. Jego wielkie starania zostały uwieńczone zgodą na proces o Koronację cudownego obrazu.
I tu chciałbym za naszym Wieszczem Adamem Mickiewiczem przytoczyć jego słowa podzięki i prośby zarazem:
Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu)
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE III
Historia magistra vitae est. – Historia jest nauczycielką życia – tak mawiali starożytni mędrcy
Józef Piłsudski sparafrazował tą sentencję na mocniejsze powiedzenie. Ten, kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości. Jak już wcześniej mówiliśmy 1903 roku proboszczem Zawady zostaje ks. Władysław Kopernicki.Czyni on wielkie starania aby doprowadzić do koronacji Cudownego Obrazu. Jego poczynania znalazły zrozumienie zarówno u ówczesnego biskupa ordynariusza Leona Wałęgi, jak i w Kapitule Katedralnej w Tarnowie. Została wyznaczona specjalna grupa do przeprowadzenia badań dotyczących cudów, które dokonały się przed Cudownym Obrazem.
15 maja kanonicy katedralni Jan Bernacki i Władysław Chendyński, proboszcz Władysław Kopernicki, dziekan Eugeniusz Wolski, oraz przewodniczący zespołu ksiądz Stanisław Walczyński –prepozyt Kapituły Tarnowskiej przeprowadzają dochodzenie dotyczące cudów i łask otrzymanych przed Obrazem Najświętszej Panienki.
Złożyło zeznania 62 osoby potwierdzające uzdrowienia i inne łaski doznane od Najświętszej Panienki. 7 sierpnia Komisja przesłała dokumentację do biskupa Leona Wałęgi, który szybko zapoznawszy się z protokołem i dowodami 13 września 1913 r skierował prośbę o zgodę na koronację do Papieża. Zgoda nadeszła 18 listopada 1913 roku.
Termin koronacji wyznaczono na 8 września 1914 roku. Jednak stało się inaczej. Widocznie Najświętsza Panienka nie chciała aby potomkowie ludzi mających krew jej ukochanego ludu na swoich rękach uczestniczyli w Jej koronacji.
Miały zostać wysłuchane modlitwy Polaków o odzyskanie niepodległości, ale aby do tego doszło musiał się przez Europę i świat przetoczyć walec wojny zwanej Wielką Wojną.
28 czerwca 1914 w Sarajewie Serbowie przeprowadzają udany zamach na arcyksięcia Ferdynanda. Doprowadza to do wypowiedzenia przez Austro-Węgry wojny najpierw Serbii, potem Rosji. Do Austro-Węgier przyłączyli się Niemcy, zaś po stronie Rosji opowiedziała się Belgia, Holandia, Anglia, Francja i Włochy.
Polacy w tej wojnie walczyli po obu stronach konfliktu. Po jednej stronie w wojsku niemieckim, austriackim, Brygadach Legionowych, po drugiej w wojsku rosyjskim, francuskim, a od 1916roku też amerykańskim.
Mieszkańcy Regionu Zawadzkiego w wieku poborowym znaleźli się głównie w wojsku Austro-Węgierskim jak również w Brygadach Legionowych.
Sierpień 1914 rok rusza ofensywa rosyjska, która w we wrześniu dociera do Zawady. W wyniku walk zostaje najpierw obrabowany a potem całkowicie spalony i zniszczony zamek Zawadzki. Rosjanie wypierają Austriaków, aż do Gorlic i tam zostają zatrzymani. W wyniku tzw. Bitwy Gorlickiej (w której wzięły udział Brygady Legionów Piłsudskiego) Austriacy wsparci przez Prusaków odrzucają Rosjan. 10 maja 1915r Austriacy zajmują tereny dzisiejszej Stobiernej , Stasiówki, Bobrka (łącznie z kościołem).
Rosjanie zajmują Szemberek ich artyleria strzela z okolic lasku zwanego Borek Brzeźnicki. W okolicy kościoła nie ma kawałka ziemi która nie byłaby zryta przez pociski artyleryjskie. Jeden z nich lecący wprost w ołtarz wbił się w rosnącą akację i nie wybuchł. 13 maja piechota Austriacka przełamuje pozycje rosyjskie.
Wśród mieszkańców Zawady , Stobiernej Stasiówki na szczęście nie było ofiar. Austriaków zginęło ok 150 zostali pochowani na granicy Sepnicy ( dzisiejsza Lubzina) i Laskowej, oraz przy drodze z Szemberka do Laskowej. Mogiły te są upamiętnione do dziś. W wyniku tzw. Operacji Gorlickiej Rosjanie zostali odrzuceni aż za Wołyń.
Walki nie wróciły już w nasze okolice. Jednak mieszkańcy naszego regionu walczyli w wielu miejscach na frontach Wielkiej Wojny, o czym świadczy tablica pamiątkowa na Dębickim Cmentarzu Wojskowym. Żołnierz Polski wykazywał się wielką odwagą i poświęceniem w boju (Operacja Gorlicka, obrona Kostiuchówki, bitwa pod Krechowcami, Stanisławowem, obrona Marny(Bajończycy)) . Dlatego każdy z okupantów obiecywał, że gdy wygrają wojnę odbuduje Polskę ( oczywiście z ziem zagarniętych przez innego zaborcę)
Jednak Palec Boży tak zamieszał w politycznych układach w Europie, że odzyskanie niepodległości zawdzięczamy głównie sobie . Zawdzięczamy wysokiej myśli politycznej takich ludzi jak Paderewski, Piłsudski, Dmowski, Korfanty, Witos, Daszyński, czynowi wojskowemu Legionów, Błękitnej Armii, pułkom i dywizjom utworzonym w Rosji z Polaków, polskim dezerterom z armii niemieckiej tworzącym oddziały składające się tylko z Polaków, ochotnikom chwytającym za broń aby walczyć za wolność, a przede wszystkim i to jest najważniejsze – Zgodzie Narodowej w dążeniu do jednego celu mimo różnic politycznych.
O ile czyn zbrojny to głównie zasługa Piłsudskiego, Hallera, Żeligowskiego, Mościckiego i wielu innych, ale nie byłby on możliwy bez udziału w nim mas chłopskich.
Wiedziony patriotyzmem wpojonym mu przez księży i to głównie księży katolickich, nauczycieli w szkołach mających oparcie w dworach polskich, czy działaczom Narodowej Demokracji z Dmowskim na czele ( przykładem jest tu rodzina Raczyńskich) – chłop polski staje do walki o Polskę: broni Lwowa, rozbraja Niemców w miastach polskich, wyzwala Poznań i Pomorze walczy o polskość Śląska, broni Ojczyzny przed bolszewikami.
Zawada znalazła się w wolnym kraju po 146 latach niewoli. W miarę jak normalizowało się na naszym terenie życie po wojnie powrócono do myśli o koronacji Obrazu. Datę wyznaczono na 8 września 1920 roku mimo wojny jaka toczyła się z Rosją Sowiecką. W wojnie z Rosją Bolszewicką bierze udział wielu mieszkańców z Zawady, Stobiernej i naszych okolic.
Wygrana Bitwa Warszawska, manewr Piłsudskiego znad Wieprza, wygrana bitwa pod Komorowem, zwycięska obrona Lwowa, a w końcu wygrana bitwa nad Niemnem doprowadza do podpisania paktu pokojowego w Rydze w marcu 1921r. Polska wolność i suwerenność została uratowana.
W tym czasie 8 września 1920 roku Biskup Leon Wałęga jako koronator w otoczeniu trzech innych sufraganów okolicznych diecezji, wysokich oficerów Wojska Polskiego, IX Pułku Ułanów i około 50tys. wiernych założył korony na obraz Najświętszej Panienki.
W podzięce za te zwycięstwa i wielkie wydarzenie koronacji odśpiewajmy pieśń Te Deum Laudamus śpiewaną przez naszych Ojców w chwilach zwycięstw i wielkich zdarzeń. Powstańmy.
Ciebie Boga………
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE IV
DZIŚ ROZPOCZYNAMY DZIEWIĘCIOMIESIĘCZNĄ NOWENNĘ Z OKAZJI
STULECIA KORONACJI OBRAZU NMP W ZAWADZIE.
Matko co z płatków śniegu
utkałaś nam całun wiary – do Boga
Wspomnij gdy w życia biegu
zapomnę gdzie prawdy droga
Matko Boska, co prószysz śniegiem
Błądzę, szukam, wciąż czegoś nie wiem
Wołam, proszę, zmień coś we mnie zmień
Przed Twym ołtarzem
klęczę, a w darze
daję kolejny dzień
Matko dla swego ludu
Przykryłaś zło dając znak – dla świata
Czasem pragniemy cudu
Jak śniegu w środku lata
Cudowny obraz Matki Bożej Śnieżnej znajduje się w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore, która jest pierwszą w Europie i największą świątynią pod wezwaniem Matki Bożej. Czy to możliwe, aby 5 sierpnia spadł w Italii śnieg? Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Właśnie w tym dniu w 352 r. rzymskie wzgórze Eskwilin pokryły płatki śniegu. Ten cud był znakiem zapowiedzianym przez Maryję patrycjuszowi Janowi. Matka Boża obiecała mu narodziny długo oczekiwanego potomka, ale w zamian miał wybudować poświęconą Jej świątynię. Legenda głosi, że podobną wizję miał papież Liberiusz, którego niejako uprzedzono o konieczności wydania zgody na budowę. Obaj dowiedzieli się, że Maryja sama wybierze miejsce lokalizacji świątyni, a znakiem będzie śnieg.
I rzeczywiście – 5 sierpnia wzgórze zasypał rzadko spotykany w Rzymie, a już na pewno nie latem, biały puch. Świątynia jest dziś jedną z rzymskich bazylik mniejszych, tłumnie odwiedzaną przez pielgrzymów pragnących pomodlić się przed cudownym obrazem. Ikona Matki Bożej pochodzi z XII wieku i należy do bizantyjskiego typu Panagia Hodegetria. Tego rodzaju przedstawienia Matki Bożej „ukazującej drogę” czy też Przewodniczki do Chrystusa opierały się na wzorze ikony przypisywanej św. Łukaszowi, czczonej w jednym z kościołów Konstantynopola. Przedstawia Matkę Boską obejmującą prawą ręką dzieciątko Jezus, które trzyma na lewym przedramieniu.
Obraz od początku uważany był za „ cudowny” gdyż wiele próśb ludzkich zostało przed nim wysłuchanych. Kult tego obrazu bardzo wzrósł po bitwie pod Lepanto 7 X 1571 gdy wielka armia turecka została pokonana w bitwie morskiej przez połączone siły chrześcijańskie. W dniu bitwy rzymianie skupili się na modlitwie różańcowej właśnie przed obrazem Matki Boskiej Większej (Śnieżnej) ( stąd też nazwa Matka Różańcowa)
Taki właśnie obraz Matki Bożej znalazł się w pałacu rodziny Ligęzów, właścicieli dóbr zawadzkich. Cudowny wizerunek Matki Bożej Zawadzkiej był ich własnością rodową.
Obraz o wymiarach 142×120 cm namalowany jest na dwóch deskach silnie ze sobą zespolonych. Tło obrazu jest lśniąco złote, na podkładzie kredowym. Matka Boża przedstawiona jest do połowy postaci. Oblicze Jej pełne słodyczy i macierzyńskiej dobroci. Czoło lekko przyciemnione, oczy otwarte, tchną łagodnością spojrzenia. Ubrana w czerwoną suknię, okryta dużym, granatowo-zielonym płaszczem. Na lewym ręku trzyma Dzieciątko Jezus, prawą osłania Jego nóżki. W jej ręku znajduje się chustka którą ociera łzy tych którzy przyszli prosić o pomoc. Dziecię Jezus ma wzrok skierowany ku przodowi. Prawą rączkę ma uniesioną w górę jakby do błogosławieństwa w lewej trzyma książkę. Ubrane jest w zieloną tunikę. Nad głową Matki Bożej dwaj aniołowie podtrzymują złocistą koronę.
Kiedy obraz trafił do Zawady i za czyją przyczyną tego nie znajdziemy w źródłach pisanych. Pierwsze wspomnienie na piśmie z 1595 roku mówi nam o przenosinach obrazu z kaplicy zamkowej do specjalnie wybudowanej kaplicy na wzgórzu. Przenosiny spowodowane były ciągle rosnącym kultem do obrazu, więc obraz musiał znajdować się w zamku już dużo wcześniej co najmniej w połowie XVI wieku kiedy został wybudowany nowy kasztel ( zamek, siedziba kasztelana) Ligęzów . W zamku tym wybudowana była kaplica z wnęką w której umieszczony był obraz.
Natomiast w ręku Ligęzów mógł znajdować się jeszcze wcześniej. Dlaczego?
Ponieważ Ligęzowie wzorem wielu możnych w XIV i XV wieku podróżowali do Italii aby pobierać nauki. Być może, że widząc piękny obraz oraz słysząc o cudach jakie przed obrazem wymodlili wierni, kazali wykonać kopię jakiemuś rzymskiemu artyście i przywieźli go do Polski. Być może początkowo Obraz zabierany był przez rycerzy wzorem zachodnim na wyprawy; być może że do momentu wybudowania kaplicy w Zawadzie, znajdował się w innych dobrach Ligęzów np. w Bieczu, Bobrku koło Przewoza, Dąbrowie. Trwało tak do II połowy XVI wieku gdy Mikołaj Ligęza postanowił wybudować już wcześniej wspomniany Zamek ze specjalną kaplicą przeznaczoną dla obrazu. Już wtedy za obrazem szła sława jego cudowności.
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE V
Złoty, purpurowy, zielony –
to kolory królewskie, w takie kolory ubierano królów i cesarzy.
Tak – malarz który malował obraz wiedział, że maluje Królową. Korony najbardziej widoczny symbol godności królewskiej.Korona otwarta ponieważ Maria była wierna Bogu.
Wiek XVII kult Najświętszej Panienki szerzy się coraz mocniej na Zawadzkim wzgórzu. Miejscowi duszpasterze czynili wiele starań aby Kuria oficjalnie uznała obraz z cudowny. Komisja biskupia zebrała świadectwa o 47 przypadkach nadzwyczajnych łask uzyskanych dzięki modlitwom przed obrazem NMP w Zawadzie
Nadszedł 18 września 1654 roku biskup krakowski Piotr Gębicki ogłosił, że Obraz Bogurodzicy w Zawadzie jest łaskami słynący i założył nań srebrne sukienki.
Upadek Rzeczpospolitej Obojga Narodów – Zawada dostaje się już w pierwszym rozbiorze w granice Cesarstwa Austriackiego. Złodzieje – żołnierze austriaccy w 1796r z rozkazu Cesarza ogałacają z kosztowności kościoły min. Zawadzki. Historia mówi że oficer cesarski obdzierając Obraz z sukienki i kradnąc wota dziękczynne powiedział z kpiną Że Najświętszej Maryi wystarczą drewniane sukienki w zamian srebrnych. Taki płaszcz z lipowego drzewa został wykonany i przez długie lata ozdabiał Zawadzki Obraz. Do dzisiaj te drewniane sukienki wiszą na obrazie nad chórem.
Cały czas na Zawadzkim Wzgórzu działała szczególna łaska. Wielu ludzi pojedynczo i całymi wioskami (na ten przykład Nagoszyn) uprosiło tu cudu. Dlatego w 1913 roku przyszedł dekret papieski o koronacji obrazu.
Ze względu na zawieruchy wojenne koronacja została przesunięta do 1920r .
8 września 1920 r biskup Leon Wałęga założył papieskie korony na Cudowny Obraz.
Królowa i Jej Syn zostali koronowani. Niestety 3 lata po koronacji 7 października 1923r korony zostały skradzione. Kiedy zostały odnalezione prze 15 letnią dziewczynkę w pobliżu torów kolejowych w Grabinach. Dla upamiętnienia tego wydarzenia, w miejscu odnalezienia jest do dziś mała kapliczka z obrazem Matki Boskiej Zawadzkiej. Widać ją gdy jedziemy pociągiem od strony Tarnowa po prawej stronie torów.
Okazało się jednak, że korony były mocno uszkodzone, trzeba je było oddać do naprawy, która została dokonana w firmie Piotra Sępa w której były wykonane.
20lipca 1924 roku nastąpiła rekoronacja obrazu.
Maria- Królowa – pełna miłosierdzia, sprawiedliwa, pochylająca się nad losem swoich poddanych jak najlepsza Matka. Jej spojrzenie uspokaja jakby mówiła „nie martw się ja ci pomogę”, a jej prawa ręka pokazuje na Jezusa, a On swoją prawą rączką błogosławi wiernym którzy modlą się w tym kościele.
Królowo Wyznawców, módl się za nami.
Królowo Wszystkich Świętych, módl się za nami.
Królowo rodzin, módl się za nami.
Królowo pokoju, módl się za nami.
Królowo Polski, módl się za nami.
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE VI
Minął rok 1923, rok rekoronacji Obrazu. Życie w Zawadzkiej dolinie przebiega spokojnie, a jedynie od czasu do czasu ludzkie tragedie i zagmatwane sprawy trafiają przed oblicze Najświętszej Panienki i często zostają wysłuchane.
Rok 1925 rok nowym proboszczem zostaje ks. Władysław Kurek, ks. Władysław Kopernicki zostaje proboszczem w parafii św. Jadwigi w Dębicy.
Nadchodzi trudny dla Polski rok 1926.
Parlamentaryzm w Polsce dochodzi do absurdu blokując rozwój gospodarczy, osłabiając i tak bardzo słabe jeszcze państwo. Następuje Przewrót Majowy
Część opozycji wobec Piłsudskiego trafia do więzienia w Berezie Kartuskiej. Politycy skupieni przy Piłsudskim próbują ratować polską gospodarkę.
Niestety nadchodzi rok 1928. Krach światowej gospodarki. A jak wygląda życie w Zawadzie. Zopowiadań dziadków: na przednówku zupa z lebiody lub pokrzywy, mąka z żołędzi, woda noszona ze słonego źródła kilka kilometrów bo nie było na sól, a często nie było i tego. Do pieca zbierano nawet najcieńszą gałązkę czy szyszkę. Lepiej mieli tylko ci którzy pracowali „we dworze”. Ale i tym nie było wesoło
Nadchodzą masowe migracje ekonomiczne porównywalne z migracjami z końca XIX wieku. Dotyka to również wielu rodzin z Zawady i okolic. Ludzie często przymierają głodem Najczęściej kierunkiem ucieczki przed biedą są Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i Brazylia.
Lata 30 XX wieku powstaje pomysł na budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego.
W okolicy, w latach 30 ubiegłego wieku powstaje Fabryka Gum Jezdnych (późniejszy Stomil) Dębica, ERG Pustków wytwarzający materiały wybuchowe, Oddział WSK Rzeszów w Dębicy, Polifarb Dębica, Filtry w Sędziszowie. Przy budowie tych zakładów, a potem w tych zakładach zatrudnione jest dużo ludzi z okolic.
Dlatego nasza okolica jest słabiej targana tzw. Chłopskimi Strajkami w 1937r w których zginęło 42 osoby.
Wrzesień 1939. W wojnie obronnej 1939r brali udział również mieszkańcy Zawady, Stobiernej, Nagawczyny i Stasiówki. Najbardziej znanym był płk. Józef Rymut dowódca 1 Pułku Artylerii Najcięższej. Niektórzy z nich znaleźli śmierć w Katyniu, Starobielsku, Kozielsku np. Józef Guzik
Na Dębicę spadły bomby już 1 września 1939r. 8 września przetacza się walec wojsk najpierw wycofujących się polskich, a potem goniących ich niemieckich. Na czas przetaczania się frontu część mieszkańców Zawady zostaje wysiedlona.
Gdy umilkły armaty zaczęto organizowanie struktur podziemnego Państwa Polskiego. Uczestniczą w tym mieszkańcy Zawady jak również ludzie pochodzący z Zawady, a mieszkający gdzie indziej. Tutaj trzeba wspomnieć Władysława Węglowskiego – nauczyciela w Szkole Podstawowej najpierw w Gnojnicy potem w Sędziszowie Młp. Był wielkim organizatorem drużyn harcerskich a potem Szarych Szeregów. Aresztowany w kwietniu 1941r męczony na Zamku w Rzeszowie, potem na Montelupich w Krakowie, aż zmarł w Oświęcimiu w listopadzie tego roku.
W Zawadzie powstaje komórka ZWZ przekształcona na pluton AK o nazwie „Zawada”.
Nad plutonem tym otacza opiekę ksiądz Władysław Kurek stając się jego kapelanem. Dawał partyzantom pracę we młynie, a gdy trzeba było ukrywając w budynkach parafialnych, na cmentarzu czy w kościele. Z tej grupy partyzanckiej jeszcze do niedawna mogliśmy porozmawiać z panem porucznikiem Tadeuszem Pietrzykiem, który w sierpniu 1944 wraz z Ludwikiem Porębskim i całym plutonem „Zawada” uczestniczył w największej bitwie partyzanckiej na terenie południowo wschodniej Polski tzn. w bitwie na Kałużówce dokładnie na placówce Berdech. Przed bitwą żołnierze z plutonu „Zawada” dostali od swego kapelana Władysława Kurka obrazki Najświętszej Maryi Panny z Zawady i jak sami stwierdzili, to dzięki wstawiennictwu Maryi przeżyli walkę z Niemcami ukrywanie się po lasach i przesłuchania na NKWD a potem UB.
Lata 1939 -45 to lata gdy za ludzki odruch pomocy drugiemu człowiekowi, a szczególnie Żydom na terenach okupowanej Polski groziła kara śmierci. Mimo to niektórzy mieszkańcy decydowali się ryzykować wszystko łącznie z życiem całej rodziny udzielając bliźnim ukrycia, przykład rodziny Ulmów z Markowej. Szczęśliwie przechowała przez okres wojny rodzinę żydowską rodzina Węglowskich z Zawady.
Inni mieli mniej szczęścia np. Krzysztof Kłusek, Mieczysław Dobrowolski, Władysław Gulis zostali rozstrzelani a następnie ich ciała zostały powieszone ku przestrodze innym.
Niektórzy trafili do Obozu Pracy w Pustkowie np. Piotr Szczygieł, i Tabiś z Zawady. To co tam przeżyli to piekło na ziemi głód wszy, bicie , praca ponad siły i straszny karcer położony obok paleniska na którym palono zwłoki-, gdzie zamykano o 100g kromce chleba z trocin i garnuszku wody. Mój dziadek Piotr wspominał , że przeżył to piekło tylko dzięki modlitwie do Najświętszej Panienki. W obozie w Pustkowie oprócz 7 tys. Żydów zginęło 3tys. Polaków i 5 tys. jeńców radzieckich.
Sierpień rok 1944 wojska radzieckie wypędzają Niemców z Ziemi Zawadzkiej.
Ale za wojskami frontowymi, które walczyły z Niemcami nadchodzą wojska tyłowe, które kradły wszystko co się tylko dało wywieźć, a za nimi wchodziła „Czerwona Zaraza” czyli wojska NKWD mające na bagnetach przynieść do Polski komunizm.
W niedzielę był 1 marca. Nie sposób z tej okazji nie wspomnieć o Bohaterach,
Żołnierzach Niezłomnych, którzy mimo beznadziejnej zdawałoby się sytuacji podjęli walkę z nowym jeszcze gorszym niż Niemcy okupantem.
Co dało nam ich poświęcenie?
Podobnie jak z Powstańcami Styczniowymi z 1863r, którzy dali przykład że walka z okupantem jest naszym obowiązkiem.
To tylko dzięki nim, ich wierności przysiędze na wierność Rzeczpospolitej i Narodowi Polskiemu możliwe były zrywy 1956, 1970r,1976r, 1980r przetrzymanie stanu wojennego i w końcu odzyskanie niepodległości w grudniu 1991 r. kiedy powołano rząd Jana Olszewskiego, który spowodował, że w roku 1992 roku wojska okupacyjne ZSRR zaczęły opuszczać tereny Polski. (ostatni oddział opuścił Polsk w lipcu1993r)
Żołnierze Niezłomni czy Wyklęci. Dla prawdziwych Polaków to żołnierze Niezłomni, którzy zostali wyklęci przez sowieckiego okupanta i satelickich funkcjonariuszy i działaczy z pod znaku UB, KBW, KPP czy później PZPR.
Jaka jest ich siła, gdy do dziś spędzają sen z powiek lewackim działaczom, stojąc w poprzek zakusom rozpowszechniania różnych sprzecznych z polskim i chrześcijańskim interesem idei ( np. gender czy zatracenia charakteru narodowego Państwa Polskiego, działacze LGBT , Green Peace i inne). I do dziś siewcy tych złych idei rozpowszechniają pod adresem Żołnierzy Niezłomnych fałszywe oskarżenia. Świadczy to o tym, że ich decyzja o podjęciu walki z nowym okupantem była decyzją właściwą .
Ogień – Józef Kuraś
Łupaszko – Zugmunt Szędzielorz
Lalek –Józef Franczak
Zapora -Hieronim Dekutowski
Pług -Łukasz Ciepliński
Inka – Danuta Siedzikówna
Niedźwiadek –Leopold Okulicki
Pogoda – Mieczysław Dziemieszki
Olech – Anatol Radziwonik
Zagończyk -Feliks Selmanowicz
Bury – Romuald Rajs
Witold – Witold Pilecki
I tysiące innych. Cześć i chwała bohaterom.
Wieczne odpoczywanie……..
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE VII
Zaraza, epidemia, pandemia. Te słowa dawno nie zaistniały na ustach zapatrzonego w siebie i uznającego tylko „wolność” Europejczyka. Nikt nie wierzył, że coś takiego może dotknąć świat wyposażony w nowoczesną medycynę, szczepionki, antybiotyki, leki wirusobójcze. Trudno było walczyć tylko z niektórymi nowotworami, oraz z tzw. rzadkimi chorobami. W tych chorobach niejednokrotnie ludzie doznawali pomocy od Najświętszej Panienki, Matki Zbawiciela, która widząc niemoc i cierpienie człowieka wypraszała łaskę uzdrowienia u Swego Syna. Ale to pojedyncze przypadki.
Dziś dziennie giną tysiące. „ Nowoczesny człowiek” nie zdawał sobie sprawy czym grozi zakażenie czymś, co jest odrobiną białka i zapakowanym w nim ładunkiem genetycznym zapisanym w najprostszy sposób w RNA.
Każdy szuka ocalenia. Tylko kto lub co może nas uchronić. Widzimy olbrzymią zakażania przez ten wirus. Jeden człowiek może być przyczyną choroby setek lub tysięcy ludzi.
Co podpowiada rozum : Izolacja i oczekiwanie na leki i szczepionkę.
W obawie przed zarazą zakazano spotkań, imprez ale też uczestnictwa w mszach , nabożeństwach.
Zakaz uczestnictwa w mszy to dla katolika naprawdę bolesny cios. Na szczęście dzisiejsza technika umożliwia przeżywać uczestnictwo w mediach.
A jak było dawniej.
Wszelkiego rodzaju epidemie gnębiły ludzkość od zarania dziejów. Trąd, tyfus, ospa, odra, i najgorsze z nich dżuma i cholera.
Najczęściej zaraza trafiała do miejscowości leżących przy szlakach handlowych, a Zawada do takich należała.
Pierwszy opis zarazy na ziemiach polskich to lata panowania Kazimierza Wielkiego 1346-1352r. Wtedy dżuma zwana czarną śmiercią zabiła jak szacują historycy 30-50% społeczeństw.
I wtedy Polska stała się liderem w zapobieganiu zarazie, a to dzięki nakazowi Króla Kazimierza, który zamkną granice, zakazał przemieszczania się kupcom między miastami, a ludności miast, kto tylko miał gdzie nakazał uciekać z miasta. Polska była wtedy krajem o najniższej śmiertelności.
Źródła historyczne potwierdzają drugą falę epidemii dżumy na terenach Polski w latach 1707 – 1709r
Niestety nic nam nie wiadomo czy i ta fala zarazy dotknęła czy ominęła Ziemię Zawadzką.
Znacznie więcej wiemy o epidemiach cholery, które przewinęły się przez Ziemię Dębicką i Ropczycką w XIX w.
…) wybuchła niespodzianie cholera. Zaraz z początku umarło na nią dwóch ludzi, którzy dopiero trzeciego dnia znać dali i ratunku zażądali. (…) Wkrótce potem w przeciągu kilku godzin zachorowało na tę chorobę dziewięć osób, a w dalszym ciągu liczba chorych podniosła się aż do 38 w nielicznej wcale wiosce. Choroba zaczynała się to od biegunki i wymiotów, to od gwałtownego rznięcia w brzuchu, w skutku którego chorzy bez przytomności na ziemię padali i z bólu aż ziemie gryźli.
Śmierci w męczarniach miały w kolejnych dekadach doświadczyć jeszcze setki tysięcy mieszkańców Galicji i Kongresówki. W zaborze rosyjskim największa epidemia wybuchła w 1852 roku. W jej trakcie zachorowało ponad 100 000 osób, z których BLISKO 49 000 ZMARŁO.
Choroba szalała również w zaborze austriackim, uśmiercając w samym tylko 1855 roku NIEMAL 75 000 LUDZI. Nie był to jednak koniec. Przez Galicję przetoczyły się jeszcze dwie wielkie epidemie. Ta z 1866 roku spowodowała zgon ponad 31 000 LUDZI. Z kolei zaraza szalejąca w 1873 roku wysłała na tamten świat PONAD 90 000 NIESZCZĘŚNIKÓW.
W 1873 roku Bobrową, Bobrową Wolę i okoliczne wsie nawiedziła dwukrotnie epidemia cholery. Po raz pierwszy podczas żniw, zmarło wtedy ok. 40 osób, drugi – w jesieni, tym razem epidemia zabrała 10 osób. Zmarłych pochowano na oddzielnym cmentarzu, nazywanym obecnie “cholerycznym”. Podczas epidemii mieszkańcy Bobrowej poszli pieszo do Sanktuarium Matki Bożej w Zawadzie, prosząc Maryję o pomoc. Epidemia ustała.
Od tej pory co roku, w pierwszą niedzielę maja, mieszkańcy Bobrowej i Nagoszyna udają się z pieszą pielgrzymką do Zawadzkiego Sanktuarium.
Nauka i wiara. Niby przeciwstawne wartości bo już Adam Mickiewicz napisał:
„Czucie i wiara więcej mówią do mnie niż starca szkiełko i oko”
Gdzie dziś jesteśmy?
Nasi pradziadowie odnosili się do epidemii tylko przez „czucie”. Ratunku szukali u Maryi. Dziś też szukamy ratunku u Maryi, a przez jej wstawiennictwo u Jezusa i Jego Ojca traktując zalecenia lekarzy jako najkrótszą drogę do zahamowania pandemii.
Zakończmy nasze rozważania ufnym wezwaniem znanym w Zawadzie od ponad 30 lat.
„Niech nam błogosławi i sprzyja Z Synem Swoim Zawadzka Maryja”
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE VIII
W marcu doszliśmy do roku 1944. W kwietniu krótko omówiliśmy epidemie jakie trapiły nasze okolice i Polskę przez wieki.
Rok 45. Ofensywa Styczniowa wymiata Niemców z terenów Polski. Większość Polaków oddycha z ulgą nie wiedząc co przynoszą ze sobą pseudo-wyzwoliciele.
Grupa komunistów tzw. PKWN tworzy w Lublinie tzw. Rząd Tymczasowy nie bacząc na to, że w Londynie urzęduje prawdziwy rząd kontynuujący ciągłość polityki Rzeczpospolitej.
Na mocy tzw. Manifestu PKWN zostały rozparcelowane majątki ziemskie powyżej 100ha powierzchni ogólnej lub 50 ha pod uprawami, znacjonalizowane fabryki i warsztaty zatrudniające więcej niż 50 osób
Pomimo, że majątek Raczyńskich nie podlegał reformie zostało tu umieszczone Państwowe Gospodarstwo Rolne ze stadniną koni rasy małopolskiej.
Cały czas trwają represje wobec przeciwników powstającego reżimu komunistycznemu. Ludzie zamykani są w więzieniach. Nawet odbywają się w Dębicy publiczne egzekucje np. 10 lipca 1946r komuniści mordują na rynku trzech żołnierzy niezłomnych
Józefa Grębosza ps. Pszczółka lat 26
Józefa Kozłowskiego ps. Mruk lat 21
Franciszka Nostera ps. Bukiet lat 26
Represje dotykają bezpośrednio Kościoła. 25 września 1953 roku uwięziony zostaje Prymas kardynał Stefan Wyszyński. Bezpośrednią przyczyną aresztowania był list biskupów z maja 1953 w którym napisano „Rzeczy Bożych na ołtarzach cesarza składać nam nie wolno. Non possumus”.
Prymasa więziono kolejno w Rywałdzie, Stoczku, Prudniku, i Komańczy. Początkowo miał zakaz sprawowania wszelkich czynności związanych ze stanem kapłańskim.
Warunki w jakich był przetrzymywany były bardzo ciężkie. Oprócz tego cały czas był inwigilowany i podsłuchiwany.
8 grudnia 1953 r. dokonał aktu duchowego oddania się Matce Bożej. Czas uwięzienia zaowocował znakomitymi inicjatywami duszpasterskimi. W tym czasie powstał m.in. tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu i plan Wielkiej Nowenny.
Uwolnienie Prymasa nastąpiło 28 października 1956 r.
W Zawadzie w 50 latach jak w całej Polsce żyło się biednie. Przymusowe kontyngenty, zniszczony kraj, ciężko było również z utrzymaniem kościoła.
Młodzież aby pomóc proboszczowi organizuje przedstawienie Jasełek, z którym jeździ po okolicznych parafiach i datki które uzbiera daje na utrzymanie kościoła.
Po drugim występie „panowie w szarych prochowcach” zakazują dalszych prób i wystąpień.
Po śmierci Stalina w 1953r jeszcze przez 3 lata trwała bardzo twarda polityka partii wobec Kościoła.
Wybucha Poznański Czerwiec 1956. 28 czerwca tysiące ludzi odważyło się wyjść na ulice Poznania z hasłami „Za wolność, prawo i chleb”. Doszło do krwawych starć z milicją, wojskiem i funkcjonariuszami UB. Historycy mówią, że było to ostatnie zbrojne powstanie antykomunistyczne i jednocześnie pierwszy w naszym kraju bunt robotniczy o ogólnopolskim znaczeniu.
Poznański Czerwiec utorował drogę październikowej odwilży, na skrzydłach której do władzy dochodzi Władysław Gomułka. W Zawadzie lata te wykorzystuje ks. Kurek do wybudowania małego ołtarza polowego z przedsionkiem i muru wokół kościoła. Początkowe łagodzenie stosunków partia- Kościół jednak nie jest długie. W 1961r Partia wyrzuca religię ze szkół
W tym samy roku umiera długoletni proboszcz naszej parafii ks. Władysław Kurek. Proboszczem zostaje ks. Józef Podolański.
Trwają przygotowania do 1000 lecia Polski.
Jeszcze w 1956r powstaje idea peregrynacji Obrazu Jasnogórskiego po kraju. Peregrynacja rozpoczęła się w sierpniu 1957r. i trwała bez przerwy do października 1980. Po „aresztowaniu” w 1966r obrazu do 1972r po parafiach odbywały peregrynację puste ramy ze świecą i Ewangeliarzem symbolizujące obraz.
1957r. na placu w Nowej hucie staje krzyż w miejscu gdzie miał powstać kościół. Krzyż ten w 1960 roku planuje usunąć komunistyczna władza. Ludzie stają w obronie krzyża
Z okazji tysiąclecia chrztu Polski Polscy biskupi w 1965r wystosowali orędzie do biskupów niemieckich gdzie napisali słowa, które poruszyły świat „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.
Okrągłą rocznicę (zarówno hierarchia Kościoła katolickiego jak i rząd Polski Ludowej) postanowiono wykorzystać propagandowo, rozpoczynając wojnę o milenium. Kościół planował obchody milenium chrztu Polski, a władze państwowe jubileusz Tysiąclecia Państwa Polskiego. Obie strony rozpoczęły walka o rząd dusz, którą to walkę władze PRL-u jednak przegrały, co przejawiało się m.in. wzrostem mas społeczeństwa odpornego na ateistyczne argumenty
Rok 1968 – protesty akademickie
A w Zawadzie zbliżał się rok 1970. I 50 lat koronacji Obrazu NMP.
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE IX
Rok 1970. Rok ważny zarówno dla Polski jak i dla Zawady. Wrzesień tego roku to 50 lecie koronacji Cudownego Obrazu NMP w Zawadzie.
Wielu ludzi, którzy pamiętają ten wrzesień wspominają nabożeństwa msze w nocy, deszcz w niedzielę głównych uroczystości, błotnistą drogę którą nie mógł dojechać do sanktuarium Kardynał Karol Wojtyła w towarzystwie bpa J. Ablewicza . W związku z tym od drogi nr 44 szedł na piechotę do świątyni na wzgórzu. Dostojny Gość celebrował Mszę św. z okazji 50-lecia koronacji obrazu Matki Bożej i wygłosił homilię. Oto jedna z wyrażonych wówczas myśli: „Życzymy sobie, żebyśmy mogli patrzeć na Maryję tak jak tu dzisiaj patrzymy, jako na miejsce święte, na miejsce pierwszego spotkania Boga. I żebyśmy patrząc na to pierwsze miejsce zamieszkania Boga, miejsce najświętsze, sami stwierdzali, że jesteśmy mieszkaniem Boga”.
W swojej homilii Kardynał umieścił też posłanie do wiernych:
„ Moi drodzy bracia, rodzice, nie da się nauczania prawd Bożych powierzyć tylko kapłanom, siostrom zakonnym. Trzeba w tym nauczaniu Bożych prawd wziąć osobisty czynny udział. Tak było zawsze. Tajemnica głębokiej wiary, którą dziedziczymy po przodkach, po stuleciach, pochodzi właśnie stąd, że więzy prawdy Bożej, więzy ludzkiego życia były tymi samymi więzami; że nauka wiary, nauka katechizmu płynęła nie tylko z ambony, czy też nie tylko w szkole albo w sali katechetycznej, ale płynęła także w rodzinie z ust ojców i matek: z ust jako słowo i jako przykład życia.”
Czy ktoś mógł wtedy przewidzieć jak daleko miłość do Najświętszej Panienki zaprowadzi ówczesnego Kardynała Krakowskiego.
Miną piękny wrzesień w Zawadzie.
Nadszedł ponury grudzień. Władze państwa ogłaszają podwyżkę cen żywności.
- 14 grudzień 1970: robotnicy ze Stoczni Gdańskiej im. LeninaPZPR w Gdańsku.
- 15 grudnia – grudzień 1970: grupa robotników podpaliła budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku.
- 16 grudnia – grudzień 1970: w Gdańsku milicja i wojsko zaczęły strzelać do stoczniowców idących do pracy.
- 17 grudnia:
- grudzień 1970: masakra na przystanku Szybkiej Kolei MiejskiejGdynia Stocznia i na ulicach Szczecina.
- najkrwawszy dzień wydarzeń grudniowych 1970, zwany Czarnym Czwartkiem: rankiem wojsko ostrzelało robotników w rejonie przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia; symbolem tamtych zdarzeń jest fikcyjna postać Janka Wiśniewskiego, którego autentycznym pierwowzorem był zastrzelony 18-letni stoczniowiec Zbyszek Godlewski.
- 20 grudnia – grudzień 1970: Władysław Gomułka został odsunięty od władzy. Edward Gierek został pierwszym sekretarzem KC PZPR.
- 22 grudnia:
- w Szczecinie strajkujący podpisali porozumienie z władzami wojewódzkimi, co stanowiło koniec wydarzeń grudniowych..
- 23 grudnia – Piotr Jaroszewicz
13 czerwca 1972 wykradzenie z Jasnej Góry uwięzionego tam przez UB Obrazu NMP, który w symbolu pustych ram, świecy i ewangelii peregrynował po Polsce
Początek lat 70. W Polsce zaczyna się „zachód”. Władza po „ siermiężnym okresie zaciskania pasa przez Gomułkę nabiera kredytów zaczynają się inwestycje. Do kraju coraz szerzej dostają się coraz to inne nowinki. Pojawiają się oznaki lepszego życia.
Ale nie trwa to długo w 1976 roku zostały wprowadzone kartki na cukier, podstawowe towary a szczególnie żywność zaczęły drożeć.
W czerwcu tego roku wybuchł w Radomiu protest robotników. Milicja dostała zakaz używania broni. Mimo to zginęło na ulicach 2 osoby trzecia zmarła w szpitalu. Śmiertelną ofiarą represji po tych wydarzeniach był również ksiądz Roman Kotlarz.
900 lecie śmierci św. Stanisława ze Szczepanowa i pielgrzymka parafii Zawadzkiej do Pustyni gdzie święty ten jest patronem parafii .
W Zawadzie zostaje wybudowana nowa dzwonnica.
W parafii odbywa się peregrynacja Obrazu NMP w domach.
Mijały lata odkąd świat został podzielony na wschód i zachód z granicą na Murze Berlińskim.
Aż nadszedł dzień, który zwiastował, że dni komunizmu szczególnie w Europie zostały policzone.
Zadzwonił dzwon Zygmunt na Wawelu. Był 16 października 1978 roku.
Polska i cały świat zapytał co będzie.
Kardynał, który osiem lat wcześniej modlił się na Zawadzkim Wzgórzu został Papieżem.
Rok 1979 I pielgrzymka Papieża Jana Pawła II do Polski, która sprawiła, że powiał wiatr, Wiatr Ducha Świętego i to stanowiło początek upadku komuny w Polsce.
Papież Polak odnosi się do korzeni –Gniezno.
Papież ogłasza akt zawierzenia się Maryi na Jasnej Górze.
Potem Wadowice, Oświęcim, Błonia Krakowskie, Okno na ul. Franciszkańskiej. I cały czas tłumy tysiące , a w sumie miliony wiernych czekających na słowo Jana Pawła II. Pożegnanie na lotnisku w Balicach.
Papież odleciał, ale w sercach wielu pozostały słowa Papieża.
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE X
Nastaje rok. Rok 1980. Ziarno nauki papieskiej cały czas kiełkuje. Ruch, który ogarnął w sierpniu 80r. całą Polskę i przyjął nazwę „Solidarność” zaczął się w zasięgu wzroku Zawadzkiego Wzgórza w Mielcu 1 lipca 1980 w Zakładach WSK PZL . Potem był Lublin, a dopiero później Wybrzeże, Śląsk i reszta kraju
Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda, Krzysztof Wyszkowski, Jerzy Borowczak, Marian Jurczyk, Bogdan Felski i Ludwik Prądzyński kierują strajkiem na wybrzeżu, Skądś pojawia się Wałęsa zwolniony ze stoczni w 1976r.
Sierpień 1980. Fala strajków się powiększa. Mądra polityka przywódców strajku prowadzi jednak do wymuszenia rozmów z ówczesnym rządem.
30 -31 sierpień podpisane porozumienia w Szczecinie i Gdańsku
3 wrzesień porozumienie Jastrzębskie, 11 września porozumienia Katowickie.
W zakładach dębickich powstaje Solidarność. Do tej Solidarności wstępuje mój Ojciec.
Rok 1981 rok nadziei, ważnych wypadków i stanu wojennego. Wielka strata – choroba Prymasa tysiąclecia która doprowadziła do Jego śmierci 28 maja wykryta w marcu tego roku.
Zamach na Papieża Jana Pawła II na placu św. Piotra 13 maja. Cudowne uratowanie życia przez Matkę Boską papieżowi.
Wielka symbolika przebaczenia swojemu niedoszłemu mordercy.
13 grudnia wprowadzenie stanu wojennego. Śmierć górników podczas pacyfikacji Kopalni Wujek. Aresztowania , prześladowania, ograniczenia w przemieszczaniu się ( bez przepustki nie można było przekroczyć granicy województw), godzina milicyjna 22-6, odcięte telefony ( których i tak było 3 we wsi). Pasterka w Zawadzie jak nigdy odbyła się o 22.
Tak minęło 2 lata
1983 „Pokój Tobie Polsko” taki temat miała II pielgrzymka Papieża Polaka do Ojczyzny. Rok ten przyniósł zniesienie Stanu Wojennego.
W tym roku wyruszyła na trasę I Piesza Pielgrzymka Tarnowska, w której wzięli udział także nasi parafianie.
Październik 1983 upiorna śmierć księdza Jerzego Popiełuszki. Wielkiego kapłana i patrioty, zamordowanego przez ubeckich siepaczy
Na murach Zawadzkiej świątyni pojawiają się rysy. Przy bliższych oględzinach okazuje się, że remont jest konieczny.
Zajmijmy się na krótko wydarzeniami w Polsce i na świecie w tym 10-cio leciu.
Rok 1986 kwiecień – wybuch elektrowni w Czarnobylu, naszej części Europy grozi zagłada. Na szczęście dzięki poświęceniu ludzi udaje się to opanować.
W końcu luty 1989. Obrady okrągłego stołu. Teoretyczne odzyskanie wolności i niepodległości w rzeczywistości handel tymi wartościami z komunistami, którzy dzięki temu nie tracili wpływu na gospodarkę i mogli z różnych szwindli ciągnąć korzyści.
Niemniej jednak 4 czerwca pokazują, że naród popiera dążenia do wolności głosując w częściowo wolnych wyborach na tzw. Solidarność
Odbudowywują się struktury „Solidarności”. Jednak czy tej samej?
Na pytanie jakie zadałem mojemu Tacie „ Dlaczego znowu nie zapisałeś się do tej „Solidarności” Tata odpowiedział:
Teraz jest tam więcej członków partii niż tych co działali w latach 80-81.
To oni potem tworzą struktury niektórych partii politycznych zwanych początkowo ruchem obywatelskim a potem Platformą, bądź SLD.
Wróćmy jednak na własne podwórko:
Sierpień 1985. Czas III Pieszej Tarnowskiej Pielgrzymki. W grupie 11 w której wędrowali pielgrzymi z Zawady między innymi i ja pojawia się ksiądz Władysław Tokarczyk.
Okazało się, że ksiądz proboszcz Józef Podolański zasłabł podczas mszy i nie jest w stanie ze względu na stan zdrowia prowadzić Parafii.
Jego obowiązki ma przejąć ks. Władysław Tokarczyk.
Parafię wówczas tworzyły trzy wsie Nagawczyna, Stobierna i Zawada
Czekał nas czas wielkich zmian. .
Formacje ministrantów, lektorów, zostały ujęte w mocne karby dyscypliny.
Po pierwszym wstrząsie w którym wykruszyło się 30 % młodych chłopaków potem co roku przybywało lektorów i ministrantów którzy widzieli w nowym ładzie jakieś wartości dla siebie.
1987 r III pielgrzymka Jana Pawła II do Polski.
Z Parafii organizowana jest pielgrzymka do Tarnowa na mszę beatyfikacyjną Karoliny Kózkówny
Przy Radzie Duszpasterskiej została utworzona Rada Gospodarcza, złożona z tzw. „ dziesiętników” która odpowiadała za organizację pracy podczas mających nadejść już niedługo remontów. Każdy członek tej rady miał za obowiązek organizować ze swoich 10 numerów ludzi do pracy przy remontach, w tym mężczyzn do prac budowlanych i kobiety do kuchni
Ruszył remont tzw. „ Wikarówki” – domu dla młodzieży.
A w 1988r rozpoczęła się budowa nowej części i później remont starej części kościoła.
Przed księdzem Tokarczykiem stało bardzo trudne dzieło.
W dobie kiedy wszystko trzeba było załatwiać, Cement, stal budowlana były prawie nieosiągalne, o cegłę też było ciężko. Przy odzyskiwaniu gwoździ, które były równie nieosiągalne jak ww. materiały pracowało kilku starszych mężczyzn. Sprzęt do robót ziemnych i sprzęt budowlany też ciężko było załatwić, gdyż skupiony był w firmach państwowych, a te nie sprzyjały Kościołowi.
Ale jak On to powiedział : wszystkie takie problemy polecał Matce Boskiej i wszystkie na czas zostały rozwiązane.
Potrzebne też było bardzo dużo drzewa budowlanego, które było drogie i trudne do zdobycia.
A wszystko zaczęło się od tego, że powiał wiatr.
ROZWAŻANIA ZAWADZKIE XI
I powiał wiatr, ten dosłowny i wiatr niosący nowości, zmiany.
Ten drugi zaczął się w 1986 roku, gdy w grudniu potykając się o zamarznięte kretówki ślizgając się po lodzie i spinając po nierównościach terenu wyruszyły pierwsze dróżki. Gdy powstawały ich pomysłodawca i twórca ks. Władysław Tokarczyk powiedział : Jeżeli jest to pomysł zgodny z zamysłem Boskim. Dróżki przetrwają, jeżeli jest to wytwór pychy i podszept szatana to nie potrwają długo.
Jak się okazuje trwają 34 lata i przetrwały wszystko łącznie z ostatnimi wydarzeniami związanymi z Covid 19. Na dróżkach było wszystko : wielki upał, ostry mróz, ulewy, mżawki, błoto, ślizgawica, lód psująca się aparatura do nagłośnienia, a one szły w każdą 1 sobotę miesiąca niosąc prośby tych którzy mieli i mają różne trudne sprawy, a także podziękowania za spełnione prośby.
Dróżki te mają również charakter pokutny więc każdy może uczestnicząc w nich przepraszać Boga za wszystkie grzechy popełnione przez ludzi. Rozważania na poszczególnych tajemnicach najczęściej prowadzą kapłani, ale zdarzało się, że prowadzili je ludzie z różnych stowarzyszeń katolickich i zakonów.
Początkowo były 3 części Radosna, Bolesna, i Chwalebna, a w 2002 roku powstają Tajemnice Światła. Pierwsze dróżki a szczególnie tajemnice chwalebne biegły po bezdrożach wąskimi ścieżkami i trzeba było się mocno natrudzić żeby je przejść, dziś warunki się mocno zmieniły, nie umniejsza to jednak siły modlitwy płynącej do nieba.
Pogoda na Dróżkach jak wspomniałem jest przeróżna, czasami wydawało by się że po takim spacerku wśród pielgrzymów wybuchnie epidemia grypy, ale nigdy tak się nie stało. Słyszałem wręcz odwrotne zdania, ludzie którzy mieli jakieś objawy po Dróżkach stawali się zdrowsi.
Na Dróżkach często wieje wiatr. Budynek Kościoła Zawadzkiego stoi na wzgórzu które powstało na skałach tzw. fliszu karpackiego, który charakteryzuje się w pewnych układach geologicznych możliwością podmywania. I tak stało się na wzgórzu gdzie umiejscowiono nasz kościół.
Konieczny okazał się remont zabytkowej części i dobudowa nowej części z dużym ołtarzem polowym, oraz zabezpieczenie fundamentów.
I powiał wiatr. Wiatr bardzo mocny – huragan. Wiatr który położył pokotem wiele hektarów lasu w Nadleśnictwie Czarna Sędziszowska.
Można było za niewielkie pieniądze pozyskać dużą ilość drzewa, które zostało przeznaczone na deski, kantówki tak potrzebne do budowy. Dzięki ofiarności ludzi udało się pozyskać dużą ilość tego ważnego materiału do budowy.
Roboty które zaczęły się w sierpniu 1988 r od rozbiórki małego ołtarza polowego i umieszczonego pod nim przedsionka.
Jesień zrobiony wykop pod fundamenty. Okazuje się, że odkryto fundament z okresu budowy kościoła w latach 1655-1660. Najprawdopodobniej budowniczowie świątyni mieli zamiar wybudować świątynię niewiele mniejszą od dzisiejszej ale ze względu na okres wielkich wojen ( Powstanie Chmielnickiego, Potop Szwedzki, Rokosz Lubomirskiego) zabrakło pieniędzy i kościół został zmniejszony o połowę.
Entuzjazm. Wręcz euforia. Wykonanie stopy pod fundamenty miało trwać 3dni, a trwało ok niewiele ponad 2 dni. Mimo trudności związanych z brakami materiałów budowlanych,( cement, stal, gwoździe i wiele innych) każdy następny etap budowy był wykonany szybciej niż w założeniach. I doszło do założenia kopuły na wieżę. Wielki dźwig podnosi kopułę i brakuje dosłownie po kilka centymetrów, aby zgrały się otwory w kopule i wieży w które miały zostać włożone śruby łączące wieżę z kopułą. Ksiądz Tokarczyk modli się o pomoc. I nadszedł wiatr którego do tej pory nie było, i pchnął kopułę tak, że bez problemu można było założyć śruby łączące wieżę z kopułą.
Potem prace wykończeniowe w nowej części, aby można było w niej odprawiać mszę w czasie gdy zabytkowa część będzie w remoncie.
A w Polsce. Znowu powiał wiatr. Cytując Bogdana Olewicza Wiatr Odnowy wiał .
Lata 1986 – 1989 to lata gdzie można było za uczestnictwo we mszy św. za Ojczyznę na Wawelu być obitym milicyjną pałką, a nawet wylądować w więzieniu. Takie same kary przewidziane były za posiadanie ulotek lub innych materiałów tzw. drugiego obiegu. Jeden z moich kolegów za posiadanie ulotek w pokoju akademika wrócił z tzw. Białego Domku ( siedziba milicji i UB w Krakowie) obity tak, że przez długi czas nie był w stanie położyć się na plecach.
Ale przychodzi czas gdy komunistyczne władze siadają do rozmów z tzw. Solidarnością. Teraz gdy wyszło na jaw jak wyglądały rozmowy „Okrągłego Stołu” wiadomo, że to nie hasła wolności były obecne na ustach tzw. działaczy Solidarności tylko zwykły handel gdzie komuniści związani z rządem, a także oficerowie tzw. sił specjalnych dostali możliwość uwłaszczenia się na fabrykach i przedsiębiorstwach należących do Państwa Polskiego, a sami obiecali że nie będą przeszkadzać w przemianach. Tym razem było wiadomo, że Moskwa nie będzie przeszkadzać sama zajęta „Pieriestrojką”
I tak zostaliśmy sprzedani w ręce kapitalizmu w najgorszej wersji, gdzie mocny kradnie co może, a biedny klepię biedę.
Ale póki co, to w połowie wolne wybory do Sejmu i całkowicie wolne do Senatu RP w czerwcu 1989r. pokazały, że Polacy chcą wolności.
Przemiany w Polsce aktywują i przyspieszają przemiany w innych krajach. To Polska była inicjatorem przemian w tzw. Bloku Wschodnim, to tu tkwił początek upadku Muru Berlińskiego. O tym trzeba pamiętać gdyż Niemcy już próbują przywłaszczyć sobie pierwszeństwo w zrzucaniu radzieckiej hegemonii.
Drodzy bracia i siostry dziś mamy 1 sierpnia czyli rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego największej i najbardziej krwawej bitwy miejskiej w historii. Powstanie upadło, ale moralna siła tego zrywu pozwoliła na przetrwanie dalszych lat okupacji: rok niemieckiej i 50 lat okupacji sowieckiej.
W sierpniu mija także 100 rocznica tzw. Bitwy Warszawskie zwanej również Cudem nad Wisłą. Bitwa ta uważana jest za jedną z najważniejszych bitew w historii świata gdyż zapobiegła na 20 lat rozprzestrzenianiu się komunizmu na świecie. Za tych którzy polegli w tych bitwach czy zmarli jużpo, powstańmy i odmówmy: Wieczne odpoczywanie.
Chwała Bohaterom!!!